Zaręczyny nie były proste
Tuż przed zaręczynami, jak się okazało, nie brakowało też dramatycznych momentów. Bratanek Radosława rozciął głowę i trzeba było z nim pojechać na pogotowie. Majdan teraz z rozbawieniem przyznał, że wtedy podobnie jak cała rodzina, nie ukrywał zdenerwowania, że zamiast iść po pierścionek, musi jechać do szpitala.
- Wszyscy tak dziwnie zareagowali. I mówię wtedy „boże, jak oni się dziwnie zachowują, dziecko ma rozciętą głowę, a wszyscy są wściekli, że trzeba jechać” – dodała Rozenek. Zaznaczyła też z udawanym rozżaleniem, że o tym, że Radosław chce się oświadczyć wiedziała cała rodzina, tylko nie ona, najbardziej zainteresowana.