Mistrzostwo świata!
Adaptację nawet największego bestsellera da się sknocić. Przykładów nie trzeba szukać daleko – wystarczy popatrzeć na pierwszą, szwedzką ekranizację „Millenium”.
Oglądając ją ma się wrażenie, że scenarzyści z rozmysłem dołożyli wszelkich starań, by uwypuklić wszystkie wady książki.
Po seansie filmu Finchera jestem przekonana, że „Dziewczyna z tatuażem” powinna być pokazywana na kursach pisarskich podczas zajęć na temat adaptacji. Wszystko tu jest bezbłędne – zachowany klimat, duża wierność podstawie literackiej, skreślenia we właściwych momentach, odpowiednie postaci i wątki usunięte.
Potem świetnie dobrani aktorzy (szwedzka para grająca Blomkvista i Salander była bardzo nietrafiona). Majstersztyk pod każdym względem.