WOW
My także mieliśmy stwora "nie z tego świata", który stał się bohaterem serialu. Mowa oczywiście o produkcji "WOW".
Inteligentny, gadający wirus komputerowy przybrał postać świetlistej kulki i jednych młodych widzów bawił, drugich straszył. Jedno jest pewne, była to jedna z pierwszych prób wplecenia do młodzieżowego serialu futurystycznych wizji i efektów specjalnych. I chociaż dziś raczej wywołują uśmiech niż zdziwienie, to prawdopodobnie gdy byliśmy młodsi mniej więcej tak wyobrażaliśmy sobie przyszłą technikę.
Swoje pierwsze aktorskie kroki stawiało tam rodzeństwo Damięckich – Mateusz (na zdj.) i Matylda. Na ich przygody w kolejnym odcinku czekało się z utęsknieniem, bo przed dziećmi stało nie lada wyzwanie. Obronić sympatycznego wirusa przed porwaniem przez złowrogiego producenta gier komputerowych. To była walka dobra ze złem, która trzymała w napięciu!