Zwrot akcji
Teraz niespodziewanie fala krytyki zalała małżonkę Grzegorza. Ci, którzy do tej pory ją bronili, zmienili zdanie i taktykę. Zaczęli współczuć uczestnikowi i oskarżają Annę o to, że przytłoczyła swojego świeżo upieczonego męża. Według widzów, dziewczyna jest sama sobie winna, bowiem "błyskawicznie osaczyła Grzegorza".
- Co ta Anka wyczynia? Po 3 dniach znajomości, poszła z obcym facetem do łóżka, bo ten przez trzy dni prawił jej komplementy i dawał namiętne buzi; po -jak dla chyba każdej zdrowo myślącej kobiety- sytuacji w dyskotece, gdzie Grzesiek pokazuje ostantacyjnie, że ma ją w poważaniu, Anka następnego dnia z nadzieją w głosie wypytuje go, czy gdyby poszła na disco to Grzesiek by za nią tęsknił - napisała jedna z widzek na oficjalnym profilu programu na Facebooku (zachowano oryginalną pisownię).
- Myślałam,ze ta Ania ma więcej klasy... facet jej nie chce a ona nie odpuszcza - wtórowała inna (zachowano oryginalną pisownię).
- Jakbym miała być z takim rzepem u psiego ogona, jakim jest Anka, to też bym się wycofała. Jest takim bluszczem, który go osacza - czytamy w komentarzach.