Drzwi na zatrzask czy fotokomórkę?
Liczba osób zgromadzonych przy łożu schorowanego Pawlaka stale się powiększa. Wciąż dochodzą nowe osoby, więc drzwi otwarte są na oścież.
Jednak kiedy do pomieszczenia ma wejść Ania z księdzem, drzwi w mgnieniu oka zamykają się i biedna wnuczka musi własnoręcznie je otwierać.
Czy to wiatr sprawił? Czy to może szatan, który nie chciał ostatniego namaszczenia dla kłótliwego Kaźmierza?