'Moja krew' Marcin Wrona
"Moja krew" to film, który chwyta za gardło i wciska w fotel od początku do końca. Kawał dobrego, dynamicznego kina, ze świetnymi zdjęciami i ze znakomitą kreacją aktorską Eryka Lubosa.
Obiecuję, że nikt nie wyjdzie z kina zawiedziony. Film posiada w sobie każdy potrzebny pierwiastek aby zachwycić lub wstrząsnąć publicznością.
Najnowsze dzieło Marcina Wrony oprócz przepięknej historii miłosnej niesie ze sobą przygodę. Rejestruje ostatnie osady Wietnamczyków zbudowane wokół stadionu X-lecia. Reżyser wraz z przyjaciółmi z dalekiego wschodu oprowadza nas po odizolowanym, autonomicznym świecie kontrastów, który wyrósł na zgliszczach opuszczonych trybun. Ten element sprawia, że obraz zachwyca swoją poetyckością a debiut wietnamskiej aktorki w polskim filmie uruchomi drżenie rąk.