"Milionerzy" to przede wszystkim rozrywka
Jednym wpadki uczestników wydają się śmieszne, jeszcze innym oburzające, ponieważ dokonali złego wyboru, a pytania przecież były takie łatwe. Niestety, prawda może wyglądać zgoła inaczej. W studiu telewizyjnym publiczność, kamery, osoby pracujące nad programem, których zazwyczaj jest kilkanaście lub kilkadziesiąt, a dodatkowo presja, żeby nie wyjść na tzw. głupka przy pytaniu z własnej dziedziny przed milionami Polaków. Uczestnicy ze stresu mogą mieć "czarną dziurę" i z tego względu rezygnują z gry lub ryzykują, co opłaca się oczywiście mniej.
- To jest bardzo prosty mechanizm, który dotyczy wszystkich programów sprawdzających wiedzę. Z perspektywy kanapy wydaje nam się wszystko proste i oczywiste. Natomiast studio, lampy, oświetlenie potrafią naprawdę zestresować. Kiedy ludzie zostaną zapytani o coś z zaskoczenia często popełniają proste błędy. Wystarczy spojrzeć na sondy uliczne.W momencie, kiedy ktoś podbiega do nas i pyta z kim graniczymy od Zachodu, większość z nas nie potrafiłaby wskazać poprawnej odpowiedzi. Zaskakuje nas sytuacja, zaskakuje nas kontekst, jesteśmy wyrwani z jakiejś sytuacji. Także perspektywa kanapy jest stawiana zawsze z bardziej uprzywilejowanej pozycji niż perspektywa krzesła w studiu telewizyjnym - powiedział w rozmowie z WP Teleshow Tomasz Sobierajski.
Internauci i widzowie lubią natomiast oceniać czyjąś niewiedzę lub podejmowane decyzje, a przecież nie każdy musi być alfą i omegą w każdej dziedzinie. "Milionerzy" to przede wszystkim program rozrywkowy, który ma dostarczać emocji i rozrywki, a więc niewątpliwie spełnia swoją funkcję.