Musiała przekonać do siebie ludzi
Media stale przedstawiają ją jako "córkę Macieja Damięckiego i siostrę Mateusza", a młoda aktorka przyznaje, że nie ma już siły z tym walczyć. Znane nazwisko wcale nie pomagało jej w zdobywaniu nowych ról. Wręcz przeciwnie! Wielu wypominało Matyldzie, że robi karierę wyłącznie ze względu na sławnych krewnych.
- Czasami to bardzo przykre, że nie jestem postrzegana przez pryzmat swoich osiągnięć zawodowych. Cóż, może to się zmieni. Mój brat kiedyś mądrze powiedział: "Nazwisko już mam. Teraz pracuję na imię". W moim przypadku jest tak samo – wyznała w tygodniku "Twoje Imperium".