Przyjmie jego propozycję?
A Starzyński, gdy w końcu zrozumie, co dziewczyna ma na myśli, tylko parsknie śmiechem.
- Aaa… to eufemizm na określenie „dupa ordynatora”? Szczerze mówiąc nie zamierzałem sprowadzać cię tu w takim charakterze… Rozczarowana?
- Chciałam po prostu pracować tam, gdzie mogę się do czegoś przydać. Nie potrzebuję łaski ani też nadzwyczajnej atencji! - speszona Agata zerknie na profesora... i być może swojego przyszłego szefa.
Czy zdecyduje się mu zaufać, choć rozsądek podpowiada, by pracę w instytucie jednak odrzuciła?