Na planie filmu ''The Assignment'' (1997)
Na początku pobytu w USA aktorka miała swojego starszego mentora i życiowego partnera. Czy ta znajomość pomogła jej w karierze?
- Sam wyjazd i pierwszą rolę w filmie, choć w rezultacie bardzo okrojoną, zawdzięczam człowiekowi, z którym spędziłam tylko pierwsze dwa lata za oceanem. Szybko zdałam sobie sprawę, że nie jestem kopciuszkiem z bajki i muszę żyć własnym życiem, słuchając swojego wewnętrznego głosu. Musiałam sobie sama forsować drogę do kariery. Joasia Pacuła dała mi kontakt na agentkę, która we mnie uwierzyła - wspomina aktorka.