Jest dobrej myśli
Chirurg posyła dziewczynie ciepły uśmiech, jednak sam też jest przerażony. I czuje w dodatku wyrzuty sumienia. A w rozmowie z Haną załamany rzuca:
- Nie było mnie, gdy rodziła... Gdybym był...
- Nic byś nie zrobił. Wszystko było pod kontrolą. Malutka ma wysoką glikemię, ale...
- Cholerny Falkowicz... Cholerna robota! Moje dziecko potrzebuje pomocy, a ja w tym czasie...
- Pomagasz komuś innemu. Taki mamy zawód... Musiałeś to zrobić. Nie obwiniaj się.