Trudna decyzja
- Bardzo dobrze wspominam pierwsze lata w "Na dobre…", gdy byłam jeszcze mała. Pamiętam, że kiedyś podczas ujęcia uznałam, że nie jestem zadowolona z tego, co robię i powiedziałam stanowczo: "stop!". Przerwano ujęcie. Dostałam wtedy ojcowską burę od reżysera - zdradziła Müldner w tym samym wywiadzie.
Po niespełna ośmiu latach artystka podjęła trudną decyzję o odejściu z produkcji. Miała dość ograniczeń związanych z graniem w popularnym tasiemcu. Przeszkadzało jej również to, że przez widzów była utożsamiana wyłącznie z jedną rolą.