Nagroda w talent-show jest tylko początkiem
I dlaczego wszyscy żebrzący nie są bogaci?
Jeżeli to jest takie łatwe, to jeżeli ludzie nie mają pieniędzy, to co im przeszkadza żebrać? No właśnie to, czego nie mogą w sobie pokonać, pewnego rodzaju godności, wstydu, poczucia, że trzeba się prosić o coś w taki sposób. To jest tak samo ogromny wysiłek tych ludzi. Jak trzeba się daleko przełamywać, żeby coś takiego uczynić? W jakiej muszą być opresji często, żeby to robić? Starajmy się być bardziej empatyczni, niż jesteśmy. Bardzo łatwo jest dzisiaj oceniać. Szybkie się robi kariery i najłatwiej jest kogoś wywindować, a potem z jeszcze większą przyjemnością ściągać do tego dziewiątego kotła, do tego diabłów nie trzeba, tylko Polaków. Więcej empatii, zabawy, dystansu. Ta nagroda - czymże ona jest? Jest na pewno jakimś początkiem, ważnym, ale tylko jeżeli za tym później idzie praca i autentyczny talent, dobrzy ludzie dookoła, wokół takiej osoby robi się cała "infrastrukturka". Zwłaszcza kiedy ludzie są młodzi i muszą się jeszcze wiele nauczyć, ukształtować. To nie jest takie proste, jak się komuś
wydaje, kiedy się siedzi, ogląda i krytykuje. My staramy się, żeby to były oceny bardzo sprawiedliwe, ja w każdym razie nic nie kombinuję. Moje oceny są lekko przemyślane, trochę spontaniczne, jeżeli nawet się pomylę, to zawsze inny juror może w odpowiednim czasie wybronić danego uczestnika, to się zdarza. Można się bliżej przyjrzeć, na taką ocenę składają się różne rzeczy, czasem np. jesteśmy zmęczeni, nigdy ocena czyjaś nie jest oceną, którą należy w stu procentach brać pod uwagę i się z nią identyfikować, każda ocena jest bardzo subiektywna.