Nie ogląda filmów, bo czuje przesyt
Wydawać by się mogło, że praca lektora jest dziecinnie prosta. Trzeba usiąść przed mikrofonem, oglądać dany film i w odpowiednim czasie należy przeczytać kwestie bohaterów. Otóż nic bardziej mylnego! Oprócz perfekcyjnej dykcji, trzeba nauczyć się wielozadaniowości.
- Nie da się patrzeć na ekran i czytać. Stąd bardzo ważna jest u lektora znajomość języków - żeby słuchać i czytać. A na monitor patrzymy w chwilach bez tekstu i w czołówce, gdy trzeba przeczytać tytuł. Reszta (drobne pauzy, początek i koniec sceny, czas kwestii bohatera, itd.) jest zaznaczona w liście dialogowej. A więc wiele zależy też od tłumacza - podkreślił w wywiadzie dla polscylektorzy.pl.
Jak sam przyznał w programie "Dzień Dobry Bardzo" w Radiu Zet, miał szczęście do głośnych tytułów, ale nie potrafi wybrać ulubionej produkcji. Powód?
- Po nagraniu całość się w głowie resetuje. Wieczorem, gdy chcę przypomnieć sobie choćby tytuł filmu - zero. I nie chodzę do kina, bo mam filmów potąd - śmiał się na radiowej antenie.