Postanowili zaryzykować
- Może teraz nikt nam nie uwierzy, ale myśleliśmy: hm, to jest takie ściszone, spokojne, bardziej filmowe niż kabaretowe. Nie ma publiczności, a jesteśmy przyzwyczajeni do reakcji na żywo. Pierwsze cztery odcinki, które nakręciliśmy za własne pieniądze, pokazaliśmy specjalistom od projektów internetowych. A oni stwierdzili: "Nie wiemy. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co ludziom spodoba się w sieci. Po prostu to puśćcie". Okazało się, że istnieje niesamowity głód takiego serialu – co nas zaskoczyło – powiedział w rozmowie z magazynem.