Kapitalista z krwi i kości

Swój pierwszy biznes rozkręcił w wieku 29 lat. Kierował firmą zajmującą się rozładunkiem kontenerowców. W połowie lat 80. zajął się handlem tekstyliami. Został dyrektorem firmy produkującej odzież The Eden Group.
Dzięki taniej sile roboczej z Tajlandii interes przynosił krocie, zakończył się jednak z hukiem.
Odzieżowy Eden upadł w atmosferze skandalu, pracownicy nie dostali odpraw, a i warunki pracy dalekie były od wymaganych standardów. Lisowski okazał się biznesmenem z krwi i kości. Jak twierdzi: "Dobry kapitalista musi wykorzystywać klasę robotniczą. Nie jestem charity". Szybko odnalazł się też w kolejnym interesie. Tym razem gastronomicznym.