Sama muzyka wywołuje ciarki
Na koniec absolutny klasyk, czyli intro z serialu. Któż nie czuł podniecenia w momencie, gdy ten motyw pojawiał się na ekranie?
Niektórzy traktują muzykę Angelo Badalamentiego jak spokojny, lekko "pościelowy" soundtrack, lecz wiele osób wysłuchiwało ścieżki dźwiękowej z wielkim niepokojem.
Wy też?