''Po prostu zrobię swoje''
Kiedy otrzymał swój pierwszy angaż w filmie, był naturszczykiem, nigdy nie uczył się zawodu aktora i nie zdawał sobie sprawy z trudności, jakie na niego czekają.
- Kiedyś myślałem sobie: "Hej, może nie jestem typem aktora, który potrzebuje wkuwać swoje kwestie na pamięć – po prostu poznam swojego bohatera, przyjdę i zrobię swoje”. Z takim nastawieniem zabrałem się za kręcenie „Scorpion Spring”. Uznałem, że po prostu zjawię się na planie i będę wyluzowany.
Wtedy okazało się, że mam do wygłoszenia monolog po hiszpańsku. Oblał mnie zimny pot i poprosiłem o kilka minut na przygotowanie się do roli. I natychmiast zweryfikowałem swoje poglądy.