Wszystko się może zdarzyć
Problem z alkoholem o mały włos nie zniszczył jego kariery. Po latach Opania stwierdził, że miał dziedziczne skłonności do zaglądania do kieliszka i przez to zafundował swojemu synowi Bartkowi bardzo trudne dzieciństwo.
Na szczęście wygrał z nałogiem i dzisiaj może cieszyć się z tego, iż udało mu się również uratować swoją rodzinę. Właśnie dlatego uważa, że dla Kotulanki jeszcze nie jest za późno na zmiany.