"Mali Giganci": format TVN z myślą o rodzinie
Edward Miszczak podkreślił w ostatnim wywiadzie dla Dziennika.pl, że w trosce o bezpieczeństwo małych uczestników, talent show regulują liczne procedury. Zaś gorycz porażki mają osłodzić malcom nie tyle miłe słowa jury, ale upominki wręczane po przegranej.
- To jest program pod specjalnym nadzorem, przygotowany zgodnie z wieloma procedurami, zapewniona jest opieka psychologiczna, nie ma nagrań na żywo, wszystko jest przygotowywane, wcześniej nagrywane i montowane właśnie z myślą o bohaterach.Tu nikt nie przegrywa, wszyscy wygrywają. A o tym, że ktoś odpada, nie mówimy - skupiamy się na wygranych. Jest też dużo nagród, więc myślę, że jakiegoś dużego niebezpieczeństwa nie ma - zapewniał dyrektor programowy stacji TVN.
W jego przekonaniu, "Mali Giganci" to świetny format familijny, idealny dla polskiej widowni. Jak pokazują wyniki oglądalności, Miszczak miał rację, przynajmniej co do jednego: propozycja faktycznie trafiła w gust telewidzów. Jednak dopóki będziemy widzieć na ekranie dziecięce łzy, idea tego programu będzie budzić wątpliwości.