Pierwsze niepokojące objawy
Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie. Pewnego dnia, gdy Małgorzata robiła makijaż, zauważyła w odbiciu lusterka, że jedno oko nie reaguje na światło tak, jak powinno.
- Nie miałam prawidłowej akomodacji w prawej źrenicy, czyli ona się nie zmniejszała i nie zwiększała. Nic mnie nie bolało. (...) Miałam też leciutko opadniętą powiekę, co oczywiście lekarze brali za porażenie dźwigacza powieki górnej, "panią przewiało, powikłania po grypie". Dostawałam krople na jaskrę, zaćmę, tabletki, antybiotyki, a okazało się, że był to guz. (...) Moim zdaniem, lekarze pierwszego kontaktu, którzy kończą studia medyczne, wiedzą, za co odpowiada dwanaście nerwów czaszkowych. (...) To jest naprawdę proste. Dziwię się, że specjaliści, którzy studiują tę zawężoną dziedzinę, nie potrafili tego zobaczyć – wyznała w "Dzień Dobry TVN".