„Miałka aktoreczka jednego serialu”
Naturalnie Kożuchowska nie siedziała bezczynnie, oczekując na propozycje filmowych ról, stale grywała w teatrze, podpatrując starszych kolegów i szlifując swój talent.
Irytowała się, gdy filmowcy, pamiętający jej występ w „Kilerze”, oferowali jej kolejne podobne role, obawiała się zaszufladkowania. Wtedy też pojawiła się propozycja zagrania w serialu „M jak miłość”. * - Nie byłam anonimową aktorką, ale też nie przebierałam w scenariuszach– mówiła w "Gali". - *Odmawiałam ról dziennikarek, nie chciałam już grać kolejnych Ew Szańskich, więc miałam do wyboru albo czekać dalej, uzbroić się w cierpliwość, albo przyjąć rolę w serialu, która wyglądała ciekawie. [...] Poza tym spokój, poczucie bezpieczeństwa dawał mi teatr. Przez cały ten czas bardzo pilnowałam tego teatru, tego, żeby sobie nie odpuścić, żeby telewizyjna popularność nie zaszumiała mi w głowie, żeby nagle nie zostać miałką aktoreczką jednego serialu.