Powrót do naturalności
Gdy Maja Sablewska skończyła 40 lat, postanowiła spasować z zabiegami poprawiającymi urodę. Pomógł jej w tym pandemiczny lockdown: zaszyła się w domu i pozwoliła, aby specyfiki w jej twarzy się rozpuściły.
Nie oznacza to jednak, że na dobre porzuciła wszelkie środki medycyny estetycznej, po prostu teraz korzysta z nich z umiarem. Zaprzecza też doniesieniom o operacjach plastycznych.