Orłów cień
Ledwie ucichła awantura po „Pokłosiu”, a już rozpętała się nowa – tym razem po występie Stuhra na gali „Orłów”.
- Przyszedłem do państwa ogłosić najlepszą aktorkę drugiego sortu... planu. Chciałbym być dobrze zrozumiany. Aktorzy drugiego planu to nie jest jakiś armia artystów wyklętych... przeklętych. Aktor drugiego planu to nie jest ktoś, kto gdzieś tam się wałęsa... pałęta! Aktor i aktorka drugiego planu to nie jest ktoś, na czym stoi film jak na oponce... opoce. Przepraszam, bo miało być poważnie, a państwo mają tu polew – powiedział, wywołując salwy śmiechu. Ale nie u wszystkich. Aktora zganiło wielu kolegów po fachu i polityków, w tym Krzysztof Ziemiec i Krystyna Pawłowicz. Stuhr tym razem nie zamierzał milczeć.
- Pani Krysieńko kochana! Panie Krzysztofie i wszyscy oburzeni! Macie sejm, macie senat, macie prezydenta, macie sądy, macie telewizję, swoje wiadomości, macie radio, rozjechaliście Trybunał Konstytucyjny, dajcie wy nam się przynajmniej pośmiać. A tak przy okazji, mój żart bynajmniej nie był wymierzony w pamięć o kimkolwiek. Przeciwnie! W imię godnej pamięci, a przeciw wszystkim tym, którzy sobie od lat tupolewami i wyklętymi wycieracie gębę zbijając polityczny kapitał – napisał na Facebooku, wywołując tym samym kolejną burzę. (sm/gol.)