Wyzna mu prawdę
Robert, gdy dotrze do niego sens jej słów, nagle zblednie:
- Nie, nie wierzę! Czyli, jeśli dobrze rozumiem, przez ten cały czas, kiedy byłaś ze mną, kochałaś Tomka? Chodziłaś ze mną do łóżka, a myślałaś o innym facecie?!
- Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Miałam wtedy problemy ze sobą, ze swoimi emocjami. Nadal zresztą mam...
Zawstydzona Olszewska odwróci wzrok. Za to narzeczony, którego porzuciła przed ołtarzem, z każdą sekundą będzie bliższy wybuchu.
- A co z dzieckiem? Pal licho mnie czy Tomka, ale naprawdę nie żal ci własnego dziecka? Boże, chyba zdajesz sobie sprawę, że jeśli pozbawisz je ojca, bardzo je skrzywdzisz? Ty chyba naprawdę nie masz serca!