''M jak miłość''
Tymczasem, po kolejnej awanturze domowej Piotrek znów szuka pocieszenia w ramionach Moniki.
- Nie rozumiem Kingi, po prostu nie rozumiem! Nie mam pojęcia, co ona czuje, co myśli i o co jej tak naprawdę chodzi!
Zamiast skupić się na pracy, Zduński wciąż myśli o spotkaniu z żoną. I czuje się oszukany.
- Myślałem, że jest już dobrze, a nagle się dowiaduję, że moja żona potrzebuje "jeszcze trochę czasu", żeby sobie "pewne sprawy przemyśleć"… A ja z własną córką mogę się spotykać tylko w weekendy! Niedzielny tatuś… I niedzielny mąż! Super, nie?!
Za to Monika, słysząc o problemach kolegi, za bardzo się nie martwi…