Coś za coś
Okazuje się, że gra w "M jak miłość" nie jest spełnieniem jej marzeń. Jak przyznaje, nie ma wielkich wyzwań w roli Barbary. Nie chce jednak rezygnować z dalszych występów. Przede wszystkim dlatego, że lubi pracować. Ważna jest też kwestia finansowa. Dzięki produkcji Lipowska może liczyć na stały przypływ gotówki. W zamian musi być dyspozycyjna.
- Mam niewielką emeryturę. Z niczego się nie chcę wyzwalać. (...) Na planie obowiązuje nas 12-godzinny dzień pracy, to znaczy, że zdjęcia mogą, ale nie muszą, trwać nawet pół doby.