Posypały się gromy
Gdy obaj na dobre wkroczyli w świat show biznesu, przestało być tak kolorowo. Trzy lata temu w Mroczków uderzyła fala krytyki.
- W przypadku seriali w ogóle nie można mówić o aktorstwie. Każdy może być aktorem serialowym. A Mroczki? Co mnie Mroczki obchodzą? Takich Mroczków to jest stu. Triumfy święci głupota i brak talentu. Nie rezultat, a brak rezultatu święci triumfy – ostro grzmiał Jan Nowicki.
Na odpowiedź jednego z braci nie trzeba było długo czekać.
- Wydaje mi się, że ten problem, to jest problem pana Jana Nowickiego, a nie mój. On musi sobie z nim sam poradzić i jakoś go rozwiązać, bo ostatnio widzieliśmy go tylko w "Magdzie M." i tylko w kabaretach, i tu tkwi cały sęk. Może powinien napisać list do "Przyjaciółki", która kiedyś rozwiązywała problemy. Niech nie podkłada paszkwili młodym ludziom, którzy dopiero są na początku swojej kariery – odparował Rafał Mroczek.