Wyzna jej bolesną prawdę
- Justyna nie przyszła się przywitać. Przyszła przeprosić za tę szopkę ze ślubem. Próbowała się wytłumaczyć, złagodzić całą sprawę, tak jakby popełniła drobny nietakt.
- A przecież złamała ci serce, prawda?
- Tak... wtedy tak. Byłbym idiotą, gdybym zaprzeczył - Franek z napięciem spojrzy na Mostowiaczkę.