To jedyne wyjście
Po kradzieży w bistro Paweł jest kompletnie załamany. Za to Ala nadal marzy o pracy w Anglii i podsuwa mężowi kolejne argumenty.
- Może jednak wyjedźmy na pół roku, rok? Odbijemy się od tego dna, Basia podszkoli angielski, a my zarobimy, spłacimy długi. I jeszcze może przyjedziemy z jakąś gotówką, pomysłami, z przewietrzoną głową... Paweł, to praca marzeń! Mała, rodzinna firma, dobre pieniądze, elastyczny czas... Nie wiem, może zachowuję się jak rozpieszczona panienka, ale nie potrafię pracować w korporacji. Dwa razy już to przerobiłam i nie dałam rady. A innej pracy tu nie znajdę!