Na ratunek
Krzyki Łukasza i odgłos przewracanych mebli postawi na równe nogi Martę. Pochłonięta pracą w swoim gabinecie bohaterka natychmiast ruszy synowi na ratunek.
Bez chwili zastanowienia sięgnie po broń, którą Andrzej przyniósł do mieszkania dla bezpieczeństwa. Jednak widok zamaskowanego bandyty bijącego Łukasza zupełnie sparaliżuje Budzyńską.