Jak do tego dojdzie?
Andrzej dosadnie pożegna niechcianego gościa. Jednak prawnik Wojdasa się tym nie przejmuje:
- Wie pan co, mecenasie? Pan w ogóle nie docenia powagi sytuacji... Przecież my w zasadzie… możemy wszystko. I zapewniam, że nasza współpraca się nie skończyła…
A kilka godzin później postanawia dać Budzyńskiemu nauczkę...