Nie tego się spodziewaliśmy
Fani zachodzą teraz w głowę, gdzie podziała się Małgosia. Wiele wskazuje na to, że tajemnicza osoba, czuwająca przy jej łóżku w szpitalu, to jeden z członków grupy, z którą w ostatnim czasie związana była córka Mostowiaków.
O ich istnieniu wspominał Łagoda w rozmowie z Marysią. Jak twierdził, dziewczyna ma grupę wsparcia, coś na kształt sekty, w której niegroźni dziwacy pomagają jej uporać się z problemami, stresem związanym z zagrożoną ciążą, rozwodem i zbliżającym się ślubem.
Czyżby właśnie z nimi bohaterka uciekła w nieznane?
W oczekiwaniu na premierowe odcinki nowego sezonu "M jak miłość" możemy się jedynie domyślać, co tak naprawdę wydarzyło się za oceanem.