Miał być ślub
Ślub miał odbyć się w szpitalu. Wszystko było dopięte na ostatni guzik: suknia pożyczona od Kingi, przybyli świadkowie i urzędnik stanu cywilnego. Zabrakło tylko najważniejszej osoby: Magdy.
Gdy wszyscy zjawili się w sali, w której na co dzień leżała Marszałek okazało się, że przyszła panna młoda trafiła na salę operacyjną. Zaledwie chwilę wcześniej znalazł się odpowiedni dawca. Lekarze postanowili przeprowadzić przeszczep serca.