Tata zaszczepił w nim aktorstwo
Ojciec dawał młodemu Kuszewskiemu dużo swobody i kredyt zaufania w nadziei, że syn właściwie to wykorzysta. Ten jednak, zanim to zrozumiał, zachłysnął się wolnością.
- W efekcie na koniec roku miałem same tróje. Nigdy tego nie zapomnę: ojciec popatrzył na mnie, a na jego twarzy było rozczarowanie. Powiedział: „Mógłbyś mieć czwórki i piątki, to wszystko jest dla ciebie łatwe! Ale skoro chcesz być człowiekiem miernym i dostatecznym, twój wybór”. Zrobiło mi się strasznie głupio. Poczułem, że ojciec potraktował mnie jak osobę dorosłą, a ja zachowałem się jak gówniarz. I w tamtej chwili stwierdziłem, że już nie chcę być gówniarzem – wspominał aktor.
Mimo to pod okiem ojca udało mu się skończyć szkołę muzyczną. W jego głowie pojawił się jednak dylemat: zostać muzykiem czy rzucić wszystko dla aktorstwa.
- Tata powiedział mi wtedy, że jeśli chcę być szczęśliwy w życiu, muszę wybrać to, co podpowiada mi serce, a nie głowa. Tylko jeśli coś się kocha, można to robić naprawdę dobrze.