Jeszcze o niej usłyszymy
Aktorka zaskoczyła nie tylko wyborem artystycznego pseudonimu. Ma też wielkie plany dotyczące swojej przyszłości. Chciałaby podbić rynek muzyczny także poza granicami Polski.
- Marzę o koncertach wakacyjnych, muzyce, która jest jak medytacja. Słyszę ją wszędzie, nawet tutaj, podczas naszej rozmowy w kawiarni. To szelest pracującego ekspresu do kawy, brzęk naczyń, odgłosy przejeżdżających samochodów. Kakofonia dźwięków, która układa się w pewną całość. Marzę też o tym, by dostać się do szkoły teatralnej i tam kontynuować pracę nad sobą. I o Australii. Może kiedyś Ofelia zaśpiewa dla publiczności nad oceanem w rajskiej krainie kangurów? - wyznała w rozmowie z Justyną Tawicką.
Póki co, komponuje, pisze teksty i koncertuje z zespołem Daisy and the Moon.