Tego się nie spodziewał
Mostowiak uda się do ojca panny młodej, by poprosić o jej rękę. Zdenerwowany Marek stanie przed Kolędą i wyzna:
- Chciałbym pana o coś poprosić.
A ojciec Ewy, nieświadomy, że chodzi o oświadczyny, rzuci z szerokim uśmiechem:
- To proś! No... Kochany, proś, o co tylko chcesz! Nie odmówię...
- Czy mogę pana prosić o rękę pana córki?
Kolęda będzie tak bardzo zaskoczony, że z wrażenia rozbije butelkę alkoholu, którą dostanie od przyszłego zięcia w prezencie.
- To na szczęście! - skomentują narzeczeni.