Gdy w 2000 roku na antenę trafił serial "M jak miłość", nikt nie podejrzewał, że stanie się takim hitem. Kolejna po "Złotopolskich" rodzinna saga zagościła jednak na ekranie na stałe. Do udziału w produkcji twórcy postanowili zaprosić nie tylko dobrze znanych aktorów, ale dali także szansę naturszczykom, ogłaszając casting, na który każdy mógł się zgłosić. W ten sposób do obsady telenoweli oprócz braci Mroczków dołączyła Kasia Cichopek. Rola Kingi Zduńskiej rozsławiła jej nazwisko. Okazuje się, że jedna z ulubionych bohaterek już dawno miała pożegnać się z serialem, podobnie jak odtwórczyni jej roli. Jak to możliwe? KJ/AOS