''Królowa nazistów''
Po wojnie dobra passa Riefenstahl wreszcie się skończyła. Kobieta, oskarżona między innymi o współpracę z nazistami i wykorzystywanie jeńców z obozów koncentracyjnych przy kręceniu filmów, wylądowała we francuskim więzieniu.
Nie przyznała się do winy, zarzekając się, że nigdy nie była antysemitką. Twierdziła również, że nie zdawała sobie sprawy z okrucieństwa niemieckiej armii, a jej filmy, określane jako propagandowe, miałby być wyłącznie bezstronnymi dokumentami. I dodawała, że była zbyt pochłonięta artystyczną stroną swoich produkcji, by dostrzec, że mogą one nieść ze sobą jakikolwiek przekaz polityczny.
- Nigdy nie byłam kochanką Hitlera, to kłamstwa – tłumaczyła się później. - Ale faktycznie byłam nim zafascynowana. Jednak nazywanie mnie „królową nazistów” jest niedorzeczne. Nigdy nie wypowiadałam się na tematy związane z polityką. Gdybym naprawdę była nazistką, zabiłabym się, tak jak Eva Braun. Nigdy nie powiedziałam, że Hitler był przystojny i inteligentny. Nie jestem idiotką. Nigdy nie widziałam masowych egzekucji i nigdy nie widziałam obozów koncentracyjnych.