Roiło się od błędów
Widzowie wytykają również twórcom wiele niedociągnięć w fabule.
- Wiadomo, że serial teraz będzie lipny bez Maksa. Ale porażką jest to, że na śmierć tej głupiej Olgi poświęcili 1,5 odcinka, a na Maksa, głównego bohatera 2 min… Wiedzieli już wcześniej, że odejdzie z serialu, to mogli to inaczej zrobić – czytamy w komentarzach na oficjalnej stronie serialu.
- Zabawne jest to, że Maks wyszedł z wybuchu stacji benzynowej z lekkimi zadrapaniami i wstrząśnieniem mózgu (gdzie normalnie żadna z osób znajdujących się na tej stacji, nie miała prawa przeżyć), a od pękniętej opony, gdzie zarzuciło go w poprzek jezdni, po czym się zatrzymał, już raptem pęknięte narządy, ranny w głowę i umarł. Po prostu śmiech na sali – zauważył ironicznie internauta.
Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest zaakceptowanie faktu, że "godne" uśmiercenie bohaterów wciąż pozostaje piętą Achillesa rodzimych twórców seriali...