Królowa kina klasy B
Chociaż Clarkson miała znacznie większe ambicje, pogodziła się z tym, że pisane jest jej kino klasy B, z naciskiem na niskobudżetowy filmy science fiction.
Nie miała zresztą powodów do narzekań, bo w pewnych kręgach stała się aktorką kultową i dorabiała sobie, zjawiając się na rozmaitych konwentach. Chętnie występowała też w reklamach i brała udział w sesjach fotograficznych. W wolnych chwilach zaś udzielała się charytatywnie, pomagając potrzebującym.
Branża filmowa okazała się jednak wyjątkowo niewdzięczna. Gdy Clarkson przekroczyła trzydziestkę, zaczęło brakować dla niej ról. Aktorka, aby jakoś dorobić, musiała więc podjąć pracę jako kelnerka.