Na koniec całus w dłoń
Przy stolikach siedziało mnóstwo gości, a właściciel uwijał się jak w ukropie. Krzysztof schudł, miał mnóstwo energii do pracy. W kuchni przybył nowy pomocnik. Co z jedzeniem? - Żurek jest dobry. Bardzo dobry sos, znakomite kluski. Nie obyło się bez wpadek - biała kiełbasa była chemicznie różowa, a w mięsie zamiast warzyw znalazła się maziowata mamałyga.
- Zgadzam się. Pewne sprawy trzeba poprawić - Olek przyznał się do błędów. Na koniec zachował się szarmancko i pocałował Gessler w dłoń.
Właściciele osiągnęli to, co chcieli: obroty wzrosły, gości nie brakowało. - Diabeł tkwi w szczegółach - stwierdziła Gessler. Czy restauracja "Cała wstecz" będzie najlepszą w Czeladzi? Byliście w lokalu? Jak oceniacie metamorfozę?