Kuchnia padła
Gessler wróciła do łódzkiego lokalu sześć tygodni później. W restauracji nie brakowało gości, ale gwiazda nie była zachwycona – ceny były wygórowane, poza tym Magda dostała większe porcje niż pozostali klienci. Na dodatek zupy były zimne i niesmaczne, a pierogi niedoprawione, wyschnięte.
- Czar genialnego naprawienia znikł - Gessler nie rozumiała, co się działo. Właścicielki założyły spółkę cywilną i największy problem przestał istnieć, ale wraz z nim smaczna kuchnia. - Bylejakość totalna. Macie martwą knajpę. Mojej sałatki nie ma w karcie. Ja tego moim gościom nie polecam. Dzisiaj się nie postarałyście - Magda była niezadowolona.
Sylwia i Polina tłumaczyły, że nie zawsze wszystko się udaje, ale były zawiedzione krytyką. Obie ledwo powstrzymywały łzy.
- Czuję się jak dziecko, oszukana. Rewolucja nieudana - oceniła Gessler. Podobnie musieli myśleć i klienci restauracji. Lokal został bowiem zamknięty niedługo po wizytacji gospodyni programu, pod koniec grudnia 2016 roku. Nie dotrwał nawet do emisji „Kuchennych rewolucji”. Dlaczego metamorfoza się nie powiodła? Byliście w „Szafranie” („Wałkowane”) przed i po zmianach?