Tak to się wszystko zaczęło...
Na krótko przed 70. urodzinami Marii w domu Lubiczów zjawia się, po długiej nieobecności, ich córka Monika. Dziewczyna, skłócona od dawna z rodzicami, szuka tajemniczego pamiętnika sprzed lat, zawierającego jakieś bolesne tajemnice.
Tymczasem w domu Pawła trwają gorączkowe przygotowania do wizyty u babci. Żona Krystyna i dwie córki, Agnieszka i Ola, czekają na wiecznie spóźniającego się ojca.
Na urodziny seniorki rodu wybiera się także Ryszard z żoną. Oboje są w ponurych nastrojach. Wyniki kolejnych badań lekarskich pozbawiły ich resztek nadziei na posiadanie potomstwa.
W rodzinnej aptece pełni dyżur Elżbieta, najstarsza z córek Lubiczów. Nie może dojść do siebie po kolejnej awanturze z mężem. Kiedy niespodziewanie zjawia się młoda sąsiadka, Wiesia, po lekarstwo dla swego synka, farmaceutka przez pomyłkę wydaje jej niewłaściwą dawkę medykamentu.
W tym czasie u Lubiczów rozpoczyna się urodzinowa kolacja, podczas której solenizantka oznajmia dzieciom, że po 45 latach pracy postanowiła przekazać aptekę właśnie Elżbiecie. Paweł nie popiera tej decyzji. Jego znerwicowana i niesamodzielna siostra nie wydaje mu się najwłaściwszą osobą do prowadzenia interesów.
W trakcie dyskusji zjawia się zrozpaczona Wiesia - stan jej dziecka gwałtownie się pogorszył. Niestety, chłopca nie udaje się uratować...