Przez chorobę zniknęła z ekranów
Nie wszyscy byli zadowoleni, że mała Zosia zdecydowała się zostać aktorką.
- Przed babcią długo ukrywaliśmy ten fakt. Gdy się dowiedziała, powiedziała: "Do teatru? U nas w rodzinie nigdy upadłych kobiet nie było!" - wspomina na łamach dwutygodnika "Viva!".
Dumna z córki była natomiast mama. Nie opuszczała żadnego spektaklu z jej udziałem. Gdy kilka lat temu zmarła, Merle bardzo to przeżyła. To ona była jej największym wsparciem w życiu. Jak twierdzi artystka, wciąż nie może pogodzić się z jej odejściem.