Błyskawicznie dostrzeżono w niej talent
Na drugim roku wybrała się na casting na prezentera muzycznego. Mimo że bardzo się denerwowała, udało jej się pokonać ogromną konkurencję. I tak 5 lutego 1993 roku o godzinie 9.00 zasiadła przed kamerą. Jej zadanie, z początku banalne, przerodziło się w gehennę.
- Byłam przerażona, a do tego warunki pracy koszmarne: maciupeńkie pomieszczenie, olbrzymie lampy, z których ciepło bije prosto w twarz. Przeczytanie programu telewizyjnego kosztowało mnie mnóstwo nerwów i zdrowia. Wielkie przeżycie - wspominała po latach w jednym z wywiadów.
Rusin na tyle spodobała się szefom, że zaproponowano jej dłuższą współpracę. Błyskawicznie nauczyła się sztuki spikerskiej. Nic dziwnego, w końcu szkoliły ją największe gwiazdy ówczesnej telewizji.
- Wielką opieką objęła mnie Edyta Wojtczak. Ale też Ania Głębocka i Bogusia Wander. Przychodziły, udzielały rad, jak się czesać, jak ubierać. (...) Naszym wyglądem raz w miesiącu zajmowała się Kasia Dowbor. Przyjeżdżał samochód dostawczy z marynarkami i bluzkami. A ponieważ na mnie nie było rozmiaru, zawsze miałam wszystko za duże - śmiała się.