Wszystko wydarzyło się w Gdyni
O swoich dokładnych przeżyciach opowiedziała na łamach magazynu "Pani".
- Przypomina mi się historia z festiwalu w Gdyni. To było wiele lat temu. Jeden z ówczesnych dyrektorów programu telewizji po bankiecie, gdy poszłam do recepcji, żeby odebrać klucz do swojego pokoju, powiedział mi grzecznie "dobranoc" i dodał, w którym pokoju mieszka. Niby nic, prawda? Pomyślałam sobie: "ty głupi ch...". To był ten jeden jedyny raz - przyznała aktorka.