Amant charakterystyczny
Dopiero gdy sytuacja polityczna nieco się ustabilizowała, Wichniarz wrócił do teatru, występując na scenach w całej Polsce, by wreszcie pod koniec lat 50. osiąść w Warszawie, gdzie cieszył się opinią jednego z najpopularniejszych aktorów.
Publika go uwielbiała* – również za to, że Wichniarz sam siebie traktował z ogromnym dystansem. Twierdził, że jest *„amantem charakterystycznym”.
- Gdy tylko wchodziłem na scenę, widownia parskała śmiechem, a przecież amant jest piękny – cytuje słowa aktora "Życie na gorąco".