Metamorfozy Karoliny Korwin-Piotrowskiej
- W dzieciństwie często chorowałam i nie miałam za bardzo ani czasu, ani chęci, żeby urodą się zajmować. A jak byłam zdrowa, to jeździło się w mikroklimat na wakacje na wieś, gdzie chodziłam po drzewach, po chaszczach, cała w siniakach, pogryziona przez komary, z wyglądającymi jak czerwone wybroczyny śladami po pourywanych pijawkach... Spokojnie mogę powiedzieć, że byłam dzieckiem... wojny: albo w szpitalu, albo wakacje na wsi, a w szkole również chodziłam permanentnie posiniaczona - powiedziała dla "Gali".
Jednocześnie jednak Korwin-Piotrowska przyznała, że jako córka plastyczki wyniosła z domu zamiłowanie do piękna i poczucie estetyki.
Jak się nie ubierać - porady specjalistów! * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku