Na planie nie brakowało przygód
Podczas pracy nad serialem nie brakowało też mrożących krew w żyłach scen. W czasie jednej z przejażdżek na koniu, Trojanowska przeżyła chwile grozy.
- Dostałam do sceny pięknego araba. Nie uprzedzono mnie jednak, że koń był raczej średnio ujeżdżony. Na próbach wszystko było dobrze, ale gdy ekipa zapaliła lampy i zaczęła wrzeszczeć, koń spłoszył się - opowiadała w "Świecie Seriali".
Bolesnego zderzenia z murem aktorka uniknęła tylko dzięki temu, że w ostatniej chwili wyskoczyła z siodła. Dziś gwiazda wspomina te chwile z uśmiechem i zapewne żałuje, że w "Klanie", w którym występuje już od 18 lat, tak ekstremalne nieraz sytuacje się nie zdarzają.